B-klasa » Kraków II |
Najbliższa kolejka 1 |
dzisiaj: 167, wczoraj: 286
ogółem: 835 165
statystyki szczegółowe
e-mail: iskra.czulow@onet.pl
Iskra po ciężkim boju pokonała broniącą się przed spadkiem drużynę Orła Bębło odnosząc pierwsze zwycięstwo na wiosnę. Bramki dla miejscowych strzelili K.Grabowski, Cygan oraz z rzutu karnego Waśnik.
Więcej w rozwinięciu newsa…
Iskra Czułów - Orzeł Bębło 3-1 (1-1)
Początek meczu to wyrównana gra z małą ilością sytuacji strzeleckich. Iskra pierwszy strzał w kierunku bramki Orła oddała za sprawą Palusa. Był on jednak minimalnie nie celny. W 17 minucie spotkania goście objęli prowadzenie. Napastnik przyjezdnych wykorzystał rykoszet od jednego z obrońców i pokonał Lipiarza. Gospodarze wyrównali po rzucie rożnym. Pozostawiony bez opieki K.Grabowski mocnym strzałem po ziemi zdobył pierwszą bramkę dla Czułowian. Do przewry wynik już się nie zmienił i było 1-1.
Po zmianie stron Orzeł mógł objąć prowadzenie. Na strzał zza pola karnego zdecydował się jeden z zawodników gości, jednak piękną interwencja popisał się Lipiarz. W wiadomy tylko dla siebie sposób przeniósł on piłkę nad poprzeczkę. Kluczowym momentem meczu były zmiany przeprowadzone w drużynie Iskry. Akcja dwóch rezerwowych dała gospodarzom prowadzenie. Kołacz podał do Cygana a ten pokonał bramkarza z Bębła. Przyjezdni rzucili się do odrabiania strat i mogli doprowadzić do wyrównania. Piłka po uderzeniu z dystansu wylądowała na poprzeczce. W ostatniej akcji meczu Czułowianie przypieczętowali zwycięstwo. Rajd prawą strona boiska przeprowadził Wilkosz. Został on sfaulowany przez bramkarza Orła, a że sytuacja ta miała miejsce w polu karnym sędzia odgwizdał jedenastkę. Na bramkę zamienił ją Waśnik.
Zasłużone 3 punkty !!!
Mieliscie duzo szczescia tworzac maksymalnie 4 grozne sytuacje w calutkim meczu, a gdyby nie ta poprzeczka w ostatnich minutach to kto wie co by sie stalo ...
moze Ty byłeś na innym meczu bo powiedzenie ze mielismy tylko 4 grozne akcje bylo by klamstwem... Szczeze to ja sie nie doliczylem 3 celnych strzałów ze strony Orła a co do szczęścia to go mieliście przy swojej bramce